*** Thai food, cool drinks & molam music ***

Head chef: Tomasz Muza
Tomasz kilka miesięcy temu przeprowadził się do Krakowa z Londynu, gdzie zatrudniony był na stanowisku head chef’a w Smoking Goat Soho, sous chef w Smoking Goat Shoreditch oraz sous chef w Kiln Soho, które w zeszłym roku zostało wybrane najlepszą restauracją w Wielkiej Brytanii według National Restaurant Awards.
To właśnie te restauracje (jak i krakowska MOLAM) należą do fali „Nu-Thai”- grupy stosunkowo nowych, tajskich restauracji, które odeszły od konceptu serwowania zeuropeizowanej wersji „Thai food” na rzecz oryginalnych receptur, do których jednocześnie wykorzystywane są najlepszej jakości lokalne produkty.
Pierwszy wyjazd do Tajlandii w 2007 roku, tak bardzo zainspirował Tomka kulinarnie, ze rok później, postanowił kompletnie zmienić swoja zawodową karierę i wystartować od zera w branży gastronomicznej na najniższej pozycji w kuchni czyli jako kitchen porter. Rozpoczął także studia w londyńskim Westminster Kingsway College na kierunku Hospitality & Culinary Arts.
Tomek dwukrotnie odbył staż w Bo.lan (topowej tajskiej restauracji w Bankoku) w siostrzanym, „wyluzowanym” Err oraz u wizjonerskiego Chefa Num z Samuay & Sons w Udon Thani. Poza bardziej sformalizowanymi stażami, w trakcie każdej podróży prosił także lokalnych sprzedawców, właścicieli ulicznych wózków i małych knajpek o zdradzenie swoich kulinarnych sekretów i często z powodu bariery językowej odchodził z kwitkiem – zarówno z takim w przenośni, ale też z takim, na którym wyrysowywano mu receptury i ich składniki.
W trakcie każdej kolejnej wizyty w Tajlandii w Tomku narastało przeświadczenie, że jedzenie, które serwuje się „farangom” po tajsku farang to cudzoziemiec) jest tylko szczytem góry lodowej (a raczej szczytem rogu obfitości), o istnieniu której przeciętny turysta nie ma bladego pojęcia. Tajlandia jako destynacja kulinarna ma bardzo wiele do zaoferowania, co wynika z jej położenia geograficznego i wpływów kulinarnych (Chiny, Birma, Laos i Malezja).
Dlatego podpierając się zdobytym doświadczeniem, setkami przeczytanych książek i publikacji, tysiącami godzin spędzonych na kuchni oraz niezliczonymi podróżami, Tomasz postanowił, ze sam stworzy miejsce, które otworzy gościom oczy na to, co tak naprawdę ma do zaoferowania kraj potocznie nazywany Land of Smiles!
